Darkest Dungeon: The Crimson Court
kobieta

Red Hook Studio kazał długo czekać na kolejne swoje dzieło, ale trzeba przyznać, że było warto. DLC do Darkest Dungeon to świetna, mocna pozycja na rynku. Jest dość trudny, ale za to niezwykle wciągający.
Każda szanująca się produkcja, zwłaszcza te o ogromnym budżecie, musi mieć swoje DLC. Niestety, częstą praktyką jest wypuszczanie na rynek niekompletnego produktu, co powoduje, że użytkownik musi dokupić kolejne części. krol_arturNa szczęście można mówić o chlubnych wyjątkach, do którego można śmiało zaliczyć kanadyjską firmę Red Hook. Ale nie można tak bezrefleksyjnie usiąść do grania. DLC jest bowiem trudne choćby dlatego, że nie wybacza błędów, nic nie wyjaśnia, nie wprowadza do swego świata. Jednym słowem jest dość nieprzyjazne, ale właśnie to sprawia, że tysiące graczy upodobało sobie grę w wersji podstawowej.
DLC Crimson Court ma dużo nowości. Pierwszą zaobserwowaną przez gracza będzie Dziedziniec. Jego mieszkańcy są jeszcze groźniejsi niż dotychczas znani graczowi przeciwnicy. Ale jest światło w tunelu – nowy bohater. Daje on nowy ekwipunek oraz kilka usprawnień osady. Nowy teren to prawdziwa szkoła przetrwania. Gracz nie znając jego praw, mieszkańców oraz układu, szybko może wylecieć z gry. Misje odbywające się na Dziedzińcu są przeważnie kategoryzowane jako epickie, co oznacza długie dążenie do celu, nawet przez od 50 do 100 pokoi. Trudnością będzie także rozbicie obozu, gdyż wchodząc na dziedziniec bohaterowie pozbawiani są drewna, a gracz mapy poglądowej. Cóż, bohaterowie będą ginąć.
Ukłonem w kierunku gracza jest zapisywanie stanu wyprawy, gdy bohater ucieknie z miejsca. Sprawia to, że eksploracja Dziedzińca rozkładana jest na raty i może trwać i trwać, i trwać.
Do tego wszystkiego Dziedziniec wpisuje się w ponury klimat całej gry. Gracz nieustannie czuje zagrożenie, niepokój i niepewność. Fabuła gry opowiada o wczesnych latach przodka bohatera, kiedy to organizowano hedonistyczne imprezy dla arystokracji, na których działy się rożne rzeczy.
Gracz może grać nowym bohaterem – Flagelantem. ZenFone3Jest on ucieleśnieniem bólu i cierpienia, które ma dać w konsekwencji odkupienie. Ta nowa postać posiada kilka cech, na które warto zwrócić uwagę. Flagelant to postać, która im bardziej cierpi, tym jest silniejsza i sprawniejsza. Jest ważnym i silnym ogniwem zespołu, który potrafi uleczyć pozostałych członków zespołu. Biczownik bowiem może np. brać na siebie stres innego członka zespołu czy leczyć jego rany.
Na słowa uznania zasługują także nowe postacie, stojące po złej stronie barykady. Najpierw rzucają się w oczy wystylizowane wampiry. Gra jest krwawa, brutalna i mroczna, zatem nie nadaje się dla młodzieży i dzieci poniżej 16 roku życia, nawet jeśli informacja na pudełku powie co innego.

Autor:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>